Obejrzenie filmu 3D jest już ryzykowną propozycją. Bilety są nie tylko droższe niż zwykłe filmy 2D, ale wiele z nich wygląda gównianie, ponieważ w postprodukcji zostały pospiesznie przekonwertowane do formatu 3D, a nie kręcone specjalnymi kamerami, aby przede wszystkim były 3D. Poza tym okulary przeszkadzają.
A teraz mamy jeszcze jedną dobrą wiadomość: oglądanie filmów 3D sprawia, że wielu z nas ma ochotę wymiotować – i to nie tylko dlatego, że mają okropną fabułę i niesympatycznych bohaterów. Niedawne badanie wykazało, że około 50 procent osób oglądających filmy 3D cierpi na jakąś formę choroby lokomocyjnej wywołanej 3D. Ilu dziwaków cierpiących na ucho wewnętrzne odczuwa mdłości podczas oglądania filmów 2D? Około 14 proc. Dane pochodziły od prawie 500 zdrowych widzów, którzy wypełnili kwestionariusz po obejrzeniu filmów 2D i 3D. I nie, film, który oglądali, taki nie był Gniew Tytanów. Naukowcy nie byli sadystami.